Honorata Martin

Ukończyła wydział Malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, aneks z Intermediów, studiowała w Marmara University w Istambule. Korzysta z wielu dziedzin sztuki, punktem wyjścia dla jej prac jest obserwacja głębokich przeżyć, po to aby, jak sama określa, „budować atmosferę”. Interesują ją silne emocje jakie towarzyszą pokonywaniu własnych ograniczeń i lęków, szukanie granic wytrzymałości psychicznej, fizycznej i emocjonalnej, które stara się prezentować za pomocą brutalnych lub lekkich i niepozbawionych humoru formach.

Jedna z pierwszych prac wideo Zimno, ukazuje Martin siedzącą na dachu budynku jedynie w stroju kąpielowym. Artystka próbowała przezwyciężyć chłód 30-stopniowego mrozu czytając fragment książki Heban Ryszarda Kapuścińskiego. Na wczesnej, studenckiej pracy, widać zmaganie się z własną fizycznością, a urwane frazy czytanych zdań świadczą o ogromnym, fizycznym i psychicznym wysiłku, daleko przewyższającym najcięższą pracę mięśni. Fragment czytanego tekstu w miarę upływu czasu okazuje się bardzo adekwatny do stworzonej przez artystkę sytuacji. Słowa głównego bohatera, wypowiadane w momencie śmiertelnego zagrożenia, w ustach Martin w niezamierzony sposób zaczynają odgrywać literacką rolę.

Podczas innej akcji artystka spędziła 72 godziny w mieszkaniu wynajętym w jednym z sopockich bloków na potrzeby festiwalu artloop. W zaaranżowanym przez siebie namiocie przyjmowała gości, którzy mniej lub bardziej przypadkowo przychodzili w odwiedziny, zachęceni ulotkami pozostawionymi przez artystkę. Podczas wizyt Martin zachowywała całkowite milczenie, nie reagując na zaczepki i próby nawiązania kontaktu. Każdy mógł wejść, pozostać w przestrzeni i pobyć z Martin w przedziwnie intymnej z jednej strony, z drugiej niezręcznej atmosferze. W kolejnej akcji artystka usadowiła się w dziecięcym wózku, spędzając w niewygodnych pozycjach 4 godziny. Publiczność, początkowo nie zauważając zwiniętej postaci, z czasem zaczęła podchodzić i reagować na obecność Martin, postępując wobec niej dokładnie tak, jak gdyby była dzieckiem. Opresyjne, nachalne zachowania przyjęły charakter przemocy symbolicznej.

W pozostałych pracach Martin niejednokrotnie sięga po strategie uspołeczniania i współczesne praktyki współdzielenia, zakorzenione w ekonomii daru. Porusza wątek umowy społecznej, w której ważnym elementem jest pomaganie, ofiarowanie i wynikające z relacji darczyńcy i obdarowanego zależności, czego przykładem może praca Przyjdź, weź co chcesz. Martin zaprosiła publiczność do własnego mieszkania, z którego każdy mógł zabrać to, co żywnie mu się podoba. W kilka godzin mieszkanie artystki opustoszało. Innym chętnie poruszanym wątkiem jest gościnność. Martin nawiązując relacje z przypadkowymi osobami, nadużywając własnego, niekiedy cudzego zaufania, aranżuje sytuacje społecznej wymiany, między innymi remontując własnoręcznie elewację zniszczonej kamienicy o nie najlepszej reputacji.

Wyjście w Polskę

Na projekt składają się rysunki, mapy, zdjęcia i filmy, zrealizowane podczas samotnej wyprawy artystki. Martin wyszła 15 lipca ze swojego mieszkania bez określonego celu i trajektorii i udała się w głąb kraju, nie mając także żadnych założeń co do czasu jaki chce spędzić w podróży. Motywacją był olbrzymi lęk jaki odczuwała na myśl o samotnym marszu i sytuacji, w której rzeczywistość i każdy dzień weryfikuje kolejne jej kroki i plany. Martin wędrowała około 2 miesięcy, z zamiarem obserwowania świata i ludzi dokoła siebie. Szybko okazało się, że to artystka obserwuje swoje funkcjonowanie w przypadkowym otoczeniu, w relacjach do ludzi i miejsc.

Wyjście w Polskę można rozpatrywać jako świecką pielgrzymkę wynikającą z bardzo głębokich duchowych potrzeb, której celem nie jest konkretne, święte miejsce, ale dotarcie do własnych granic. Samotną tułaczkę artystki można porównać do zachowania ascety-mistyka, wiecznego wędrowcy.